środa, 2 marca 2016

#3 Raptor: Call of the Shadows- Czy nadal warto zagrać?

Data wydania: 1.04.1994
Wydawca: Apogee Software (dzisiejsze 3D Realms) (1994), DotEmu (2010)
Producent: Mountain King Studios 
Dostępność: Steam (oryginalny port: 4,99€, wersja z 2015 4.99€), gog.com (port z 2010: 5.39€), strona producenta- dotemu.com (port z 2010: 4.99€) 
Rodzaj gry: Shoot`em Up 
Polska wersja językowa: Nie 
Multiplayer: Nie

Raptor, czyli kolejna gra z kategorii „gry dzieciństwa”. Pamiętam, jak młóciło się w to za bajtla. Jak to wygląda teraz? Gdzie jest miejsce tak starej gry? W recenzji została użyta wersja z 2010, zatem pozostałe porty mogą być troszeczkę inaczej wykonane.

Jestem samolotem
Jesteśmy najemnikami i mamy strzelać do wszystkiego co się rusza i nie rusza. Tyle zalążka fabularnego, który też w grze nigdzie nie jest jakoś eksponowany. Odpalamy grę. Najpierw pokazuje nam się okienko opcji, w którym wybieramy kontroler oraz rozdzielczość (co do tych, to niestety bieda). Po zobaczeniu log twórców oraz filmiku, otrzymujemy menu główne. Nowa gra, nazywamy postać, wybieramy jedną z czterech facjat oraz jeden z czterech poziomów trudności. Trafiamy ekran, dający nam kolejne cztery opcje: Zapis, Sklep, wyjście i wylot na misję. A misji trochę jest: 27 poziomów, podzielonych na 3 sektory. Ponadto, każdy level ma swojego bossa, ba, zdarzają się, że jest jeden w połowie (nie zdążysz go szybko spacyfikować? No to masz problem, bo reszta fali na Ciebie leci) oraz jeden na końcu. Każdy przeciwnik, czy mniejszy czy większy, może strzelać żółtymi i czerwonymi pociskami, rakietami, oraz laserami (boli), a także stawiać powietrzne miny zbliżeniowe (?). Ponadto są też działka lądowe. No, ale w końcu my też nie strzelamy z procy i nie rzucamy kasztanami. Kilkanaście sztuk broni dzieli się na dwa rodzaje: Do wyboru (selectable), oraz strzelająca razem z wybraną bronią (protip: Scanner przydaje się w starciach z bossami). Dodatkowo, możemy wyposażyć się w tarczę, do pięciu sztuk (przydaje się w późniejszej fazie gry).

Piu-piu-piu!
Zatem, wybieramy jeden z sektorów i ruszamy na misję. Pierwsze co rzuca się w oczy (a raczej uszy), to genialny soundtrack, w dźwięk którego chce się rozstrzeliwywać wrogie maszyny. Po chwili (bo tyle dosłownie trwa ładowanie poziomu) widzimy grafikę, która również nie odstaje specjalnie poziomem i nie odpycha. Wręcz przeciwnie: Cieszą nadlatujący przeciwnicy, którzy po chwili wybuchają, poszatkowani przez nasz karabin/rakiety/kontrolowaną falę uderzeniową/laser (niepotrzebne skreślić). Cieszy tło naszych działań: Woda, stały ląd, baza wojskowa, miasto. Niektóre misje wykonujemy również pod osłoną nocy! Podczas misji możemy natknąć się na znajdźki w postaci beczek lub specjalnych transporterów. W ich wnętrzu znajdziemy kapsułki z energią, broń lub dodatkowe dolary, które później w należyty sposób spożytkujemy. Tak samo niektórzy przeciwnicy, pomimo „zapłaty” za strącenie zostawiają „chmurkę” o wartości pięćdziesięciu dolków. Niby niewiele, jednak biorąc pod uwagę mnogość niemilców (także tyczy się to mnogości modeli) i fakt, że „hojni” atakują w dość sporej grupie, warto ich trochę odstrzelić. Ogólnie wypada strzelać jak najwięcej, gdyż nie mamy żadnego limitu amunicji (nie dotyczy megabomb), a każdy model przeciwnika to inna stawka płacowa.

Odstrzelone
Podsumowując, gra nadal ma swój urok. Nadal chce się w nią grać. Nadal jest wymagająca. Nadal... Nie ma dobrego portu. Wg opinii Steama port z 1994 ma problem z „łapaniem” myszki, a na klawiaturze samolot lata niczym rozluźniony anemik, zaś port z 2015 ma problemy z zapisem. Co do wersji 2010? Bieda w rozdzielczościach. Tylko dwie (640x480 oraz 960x600), ponadto gra nie lubi alt-tabowania. Obraz się troszkę rozjeżdża. Jednak to i tak nie odbiera frajdy ze strzelania gdzie się da!

Plusy: 
-dobrze wyważeni bossowie (prości, schematyczni, ale mimo to wymagający)
-Ten soundtrack!
-Ta grafika!
-Ta różnorodność!
-Te dzieciństwo!
-Te pościgi!
-Te wybuchy!

Minusy: 
-...Te rozdzielczości
-Te porty
-Nie można było dodać jeszcze paru etapów?

Ocena: 
9/10 
Czy nadal warto zagrać? 
OCZYWIŚCIE. Z pełnym przekonaniem mówię, że tak, jednak trzeba mieć na uwadze drobne problemy z portami.

screeny z gry:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz