Data wydania: 26.05.2006
(świat), 2009 (Polska)
Wydawca: Gameforge
4D/MasangSoft
Producent: MasangSoft
Dostępność: cały
internet (F2P)
Model płatności: F2P
Rodzaj gry: MMORPG/Sci-fi
Uwagi:
-GameGuard
(AntyCheat wbudowany w grę) gryzie się z niektórymi antywirusami.
Zaleca się ich tymczasowe wyłączenie na czas uruchamiania
gry.
-Wszystkie krajowe wersje w Europie (w tym Polska) zostaną wkrótce zamknięte ze strony GameForge (o tym w rozwinięciu)
-Wszystkie krajowe wersje w Europie (w tym Polska) zostaną wkrótce zamknięte ze strony GameForge (o tym w rozwinięciu)
Air Rivals, jedna
z gier wydawanych w Europie przez Gameforge, najbardziej wyróżniająca
się pod względem rozgrywki, lecz nigdy nie doczekała się
potężnego boomu w Polsce, jak chociażby Metin2, będący pod
skrzydłami tego samego wydawcy. W czym mógł leżeć problem gry?
Większe skomplikowanie, polityka wydawcy, „niedojrzałość”
polskiego rynku, czy może wypadkowa wszystkich tych czynników?
Kiedy to sprawdzić, jak nie teraz? Nad grą pochylę się z pozycji
osoby, która miała od tego tytułu kilkuletnią przerwę.
Pełen odlot
Gameforge raczej
nie ma tendencji do wrzucania aktualnych wersji instalatora do
pobrania na stronie, zatem po zainstalowaniu gry trzeba przeczekać
6-7 aktualizacji. Po wklepaniu loginu i hasła odpalamy grę. I
tu... Zgrzyt. Antycheat, zmieniony jakieś dwa lata temu z całkiem
przyzwoitego i nieinwazyjnego HackShielda na GameGuarda, nie lubi się
z moim antywirusem, twierdząc, że ów antywirus jest odpalony w
charakterze antycheata. No ale ok, wyłączam tymczasowo ochronę i
ten problem znika. Zostajemy wrzuceni w wybór jednostki, którą
będziemy grać. Są tylko trzy miejsca, a cztery dostępne modele
aeroplanów: I-Gear, pieszczotliwie zwany igłą, którego głównym
atutem jest szybkość, M-Gear pełniący rolę myśliwca-supporta,
Bombardujący swoje cele B-Gear, oraz mój faworyt, A-Gear. Czemu
faworyt? Ponieważ poza lataniem, może wylądować na ziemi,
poruszać się po niej i z niej prowadzić ostrzał. Czołg i
myśliwiec w jednym, czego chcieć więcej do życia? Po wybraniu
mangopodobnego awatara, czas ochrzcić naszego mechanicznego
orła/jastrzębia/jaskółkę/gołębia/cokolwiek i wyruszyć w
przestworza. Oczywiście nie musimy być puszczani samopas- Gra
posiada opcjonalny samouczek uczący podstawowych umiejętności
pilotażu i całkiem solidne FAQ wbudowane w grę. Po skończeniu
(lub przeskoczeniu), zostajemy przeniesieni do frakcji najemników-
coś jak Rookie Island w Tibii, w której dowiadujemy się ogółu
fabularnego. Akcja toczy się na planecie Phillion, o dominację nad
którą walkę toczą dwie frakcje: Bygeniou City United (BCU), oraz
Anti-Nationalism Influence United (ANI). Z punktu widzenia
fabularnego frakcje różnią się ideałami o które walczą (BCU
chce rządów jednej silnej rasy, ANI otwartości na wszystkie
zamieszkujące Phillion), „szefostwem” (w sensie najważniejszym
NPCem we frakcji, którego rola ogranicza się do dawania nam zadań),
oraz paroma lokacjami. Po zdobyciu jedenastego poziomu musimy wybrać,
do której z frakcji dołączymy. Co ciekawe, istnieje w grze również
system prezydentów. O co chodzi? Po spełnieniu kilku warunków
(między innymi poziom 60 i własna brygada- tutejszy odpowiednik
gildii) może on startować w wyborach na prezydenta nacji. Jego
głównym zadaniem jest prowadzenie nacji w eventach wymagających
walki pomiędzy nacjami, jak np. Statek Matka. Trochę mało
możliwości, ale umówmy się- ma to jakiś potencjał.
Nadlatuje fala
Nie powiem, że
nie, każdym z Gearów lata się całkiem przyjemnie. Jednak już
mniej przyjemnym staje się robienie misji. Z każdym poziomem
otrzymujemy nową misję. Jeśli wypełniliśmy poprzednią, to w
chwili jej ukończenia wyskakuje nam na pół ekranu ekran z NPCowym
przywódcą i parę linijek tekstu oraz co mamy zrobić. A do czego
sprowadzają się misje? Poleć tam i zabij x takich stworzeń.
Ewentualnie zdobądź y przedmiotów z takich stworzeń. O ile z
początku można to zrozumieć, o tyle pod koniec staje się to już
frustrujące. Niby są jeszcze misje czasowe, misje wymagające
interakcji z miastem (np. łączenie przedmiotów w jeden), lub
zawierające w sobie kilka z tych punktów, to jednak szału nie ma.
Jeśli chodzi o zdobywanie expa, to lepiej już latać po lokacjach i
expić, gdyż doświadczenie leci całkiem przyjemnie. W sumie jedyne
co nas pcha do robienia tych misji, to dodatkowe punkty statystyk,
które możemy zainwestować w np. Atak, osłony bądź paliwo.
Zapytacie, zaraz... Ale jak paliwo? Skąd? Ano właśnie, gra
wprowadza coś takiego jak system paliwa. Im więcej punktów mamy
zainwestowane w paliwo, tym więcej paliwa mieści się w naszym
statku. Ciekawym jest też to, że jeśli przeładowanie naszego
ekwipunku wynosi 70% lub więcej, wtedy myśliwiec spala paliwo dwa
razy szybciej, zaś jeśli przekracza 90%- nie wystartuje w ogóle.
Niby zachęca do częstszego opróżniania ekwipunku z niepotrzebnych
rzeczy, jednak nowi gracze mogą przez przypadek wyrzucić całkiem
cenne ulepszacze. Właśnie, coś, czego kiedyś nie było, a teraz w
końcu jest- przepisy na ulepszanie. Kiedyś trzeba było robić
wszystko z pomocą wikipedii gry, teraz wreszcie cały przepis na
ulepszenie przedmiotu można poznać już w grze. Tym samym jedna z
największych bolączek gry- nieintuicyjny crafting i ulepszanie
ekwipunku- zostały poprawione. Natomiast poprawione nie zostało
jedno istotne zagadnienie. Zastanówcie się, jak w innych grach
MMORPG, czy w zwykłych erpegach, był rozwiązywany koncept
rozwijania i zdobywania umiejętności? Chodziło się do nauczyciela
i kupowało u niego, a nierzadko u niego tylko można było ją
rozwijać. Tutaj... Kupujesz umiejętności w sklepie. Tak. KUPUJESZ.
Nie zdobywasz u npctów, nie levelujesz ich przy expieniu. Kupujesz i
same skille i ich poziomy. Jaki był problem dodać NPC „weteran
[tu wstaw pożądany rodzaj geara]”, dodać punkty umiejętności
przyznane za levelowanie i ich kosztem ulepszać i/lub odblokowywać
nowe? Owszem, część umiejętności jest dostępna dla każdego z
samolotów bojowych (jak np. wzmocnienie ognia), ale czy serio to był
pretekst do tak bezsensownego rozwiązania tej sprawy?
Coś mi tu wycieka!
Grafika, mimo
dekady na karku jest na poziomie co najmniej przyzwoitym. Jest
całkiem sporo dostępnych lokacji (niektóre jedynie na czas
określonego zadania), jednak nie są one robione na jedno kopyto.
Widać różnorodność w budowie i rodzajach lokacji i to jest jak
najbardziej na plus. Tak samo ciężko jest mi przyczepić się do
udźwiękowienia gry, tak muzyki (nawet jeśli owa nie przypadnie do
gustu, można ją zmienić na swoją- gra posiada jukebox), efektów,
jak i speakerki.
Pozytywna jest też
opcja wyczerpującej się amunicji, którą można uzupełnić po
powrocie do bazy, jak i na lotnisku w danej lokacji (tak, sami
lądujemy i nie, nie jest to skomplikowane- lecieć jak najniżej i
jak najwolniej i wcisnąć C). Ciekawym jest też zabezpieczenie
„F10”, o którym przyznam szczerze dowiedziałem się
przypadkiem. Jak to działa? Otóż po włamaniu na konto i wejściu
na naszą postać, zabezpieczenie F10 (aktywowane tym klawiszem, stąd
nazwa) uniemożliwia wyrzucenie ekwipunku, handel, czy nawet
wydawanie waluty premium (kredytów).
Lepsze jutro?
W
uwagach napisałem, że wszystkie serwery będące pod opieką
Gameforge zostaną zamknięte dwudziestego czwartego sierpnia. Z
początku może się to wydawać, że to koniec istnienia tej gry.
Otóż nie- Serwery zostaną otwarte, ale pod patronatem wydawców,
czyli MasangSoft, mający do tej pory serwer w Korei(?). Serwery
zaczną „od zera”, ale jest możliwość przerzutu kont
istniejących na serwerach Gameforge do Masangowych, by w dniu
premiery cieszyć się tym samym kontem. Jak to wpłynie na balans?
Wszak przy grze pozostały głównie osoby, które wydały pokaźne
sumy na ItemShop i jako-tako utrzymywały serwer przy życiu. Patrząc
po reakcjach na oficjalnym forum na tą wiadomość, polskie
community przyjęło tę wiadomość z radością (wreszcie
uwolnienie od GF) i z dozą niepewności (skąd pewność czy nie
będzie gorzej?). Cóż, miejmy nadzieję, że Masang podejmując
próbę ratowania tytułu, wie na co się pisze i ma przygotowany
taki plan, żeby nie odstraszyć tych, którzy pozostali przy grze,
jak i ściągnąć nowych graczy i odbudować dawną potęgę gry.
Około pięć lat temu w głównym mieście zarówno jednej jak i
drugiej nacji ciężko było przebić się do centrum, dziś ciężko
o jakikolwiek sklep. Sukcesem jest, gdy poziom zapełnienia serwera
(widoczny przy wyborze serwera podczas logowania) wynosi 2/10 (lub
jak kto woli- 20%). Co zawiniło? Polityka Gameforge, opierająca się
na stopniowej ewolucji gry z Free-to-Play do Pay-to-Win? Zbyt mało
znaczących update`ów, dodających więcej, niż wysokopoziomowa
lokacja? Zbyt mała promocja? „Porachunki”, między świeżo
dodanymi osobami w teamie moderującym a zwykłymi graczami? Zgaduję,
że prawda leży gdzieś pośrodku. Jeszcze jedna śmiesznostka:
Domyślnie mamy do wyboru cztery postacie- awatarów. W grze jest
jeszcze dziesięć innych- pięć męskich i pięć żeńskich. Co z
nimi, zapytacie? Otóż, cytując AR wiki: „mamy możliwość
grać jedną z 10 darmowych postaci: 5 męskich oraz 5 żeńskich.
Pozostałe 4 postaci są dostępne, gdy zaczniemy grę. Jednak do
tego jest nam potrzebna Karta Zmiany Postaci, którą możemy zdobyć
z ItemShop bądź wylosować z Mystery Machine w dolnej sekcji
miasta”. Czyli, postacie są teoretycznie darmowe wszystkie (te 10
to zgaduję, że nikt z wikipedii się nie zainteresował tym, by
zaktualizować liczbę) postacie. W praktyce dostępne są tylko
cztery, za pozostałe dziesięć trzeba albo zapłacić albo liczyć
na szczęście w loterii. No cóż, skoro za zmianę postaci
Gameforge każe sobie płacić (i to całkiem niemało- nie
uwzględniając promocji na kredyty, to ok. 25złotych. PRZELEWEM.),
to raczej nie dziwnym jest fakt, że co mniej wciągnięci w grę jak
i w wir płacenia za udogodnienia premium grzecznie podziękowali za
ofertę gry.
Twarde lądowanie
Podsumowując, gra
AirRivals jest dobrym przykładem tego, jak wydawca może spieprzyć
potencjał dobrze zapowiadającej się gry MMO, mając jedynie
„pa$ję” graczy przed oczami. Gra zdecydowanie potrzebuje resetu,
wyrobienia sobie marki od nowa i taką szansę może dać postawienie
od nowa serwerów przez wydawców i podziękowanie za współpracę
Gameforge. Jeśli Masang dobrze to rozegra, mogą ogromnie zyskać
wizerunkowo. Zwłaszcza, że w dobie GuildWarsów, World of
Warcraftów czy innych Metinów każda gra wychodząca poza ramy
„FANTASTYCZNEGO MMOG W ŚREDNIOWIECZNYM [tu wstaw nazwę
kontynentu/krainy geograficznej]” i mogąca powalczyć w danej
niszy o pozycję, jest na wagę złota. A takim tytułem niewątpliwie
jest AirRivals.
Plusy:
Plusy:
-Zapowiadany
restart gry może spowodować jej odżycie
-Darmowa
-Poprawiony system
craftingu
-Jukebox
-Audio
-Grafika
-Satysfakcjonujący
gameplay
-Czuć różnicę
pomiędzy modelami broni jak i samych myśliwców
-Samouczek i FAQ
-Gra ma potencjał
-Zabezpieczenie
F10
Minusy:
-Gameforge mocno
zszargał opinię gry
-Idiotyczny system
rozwoju umiejętności
-Pay-2-win
(zobaczymy jak to będzie po 24.08)
-Serwer jest
praktycznie pusty (jak wyżej)
-GameGuard lubi
się gryźć z antywirusami
-Można by trochę
urozmaicić grę pod kątem misji
-Pół ekranu
zawalone od komunikatów podczas awansowania na wyższy poziom
Ocena:
7/10
Czy nadal warto zagrać?:
POCZEKAJMY JESZCZE
CHWILĘ. Niby można do dnia 23.08 na stronie zgłosić chęć
przeniesienia konta z serwera GameForge na serwer MasangSoftu, ale
czy dacie radę zdobyć na tyle mocny gear, by chcieć go przenieść?
Zwłaszcza, że istnieje ryzyko, iż w razie problemów do czasu
przenosin mogą być problemy z dogadaniem się z supportem.
screeny gry z sieci:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz