niedziela, 31 lipca 2016

#20 AirRivals (a.k.a. Ace Online)- Czy Nadal Warto Zagrać?

Data wydania: 26.05.2006 (świat), 2009 (Polska) 
Wydawca: Gameforge 4D/MasangSoft 
Producent: MasangSoft
Dostępność: cały internet (F2P)
Model płatności: F2P
Rodzaj gry: MMORPG/Sci-fi 
Uwagi:
-GameGuard (AntyCheat wbudowany w grę) gryzie się z niektórymi antywirusami. Zaleca się ich tymczasowe wyłączenie na czas uruchamiania gry.
-Wszystkie krajowe wersje w Europie (w tym Polska) zostaną wkrótce zamknięte ze strony GameForge (o tym w rozwinięciu)

Air Rivals, jedna z gier wydawanych w Europie przez Gameforge, najbardziej wyróżniająca się pod względem rozgrywki, lecz nigdy nie doczekała się potężnego boomu w Polsce, jak chociażby Metin2, będący pod skrzydłami tego samego wydawcy. W czym mógł leżeć problem gry? Większe skomplikowanie, polityka wydawcy, „niedojrzałość” polskiego rynku, czy może wypadkowa wszystkich tych czynników? Kiedy to sprawdzić, jak nie teraz? Nad grą pochylę się z pozycji osoby, która miała od tego tytułu kilkuletnią przerwę.


Pełen odlot
Gameforge raczej nie ma tendencji do wrzucania aktualnych wersji instalatora do pobrania na stronie, zatem po zainstalowaniu gry trzeba przeczekać 6-7 aktualizacji. Po wklepaniu loginu i hasła odpalamy grę. I tu... Zgrzyt. Antycheat, zmieniony jakieś dwa lata temu z całkiem przyzwoitego i nieinwazyjnego HackShielda na GameGuarda, nie lubi się z moim antywirusem, twierdząc, że ów antywirus jest odpalony w charakterze antycheata. No ale ok, wyłączam tymczasowo ochronę i ten problem znika. Zostajemy wrzuceni w wybór jednostki, którą będziemy grać. Są tylko trzy miejsca, a cztery dostępne modele aeroplanów: I-Gear, pieszczotliwie zwany igłą, którego głównym atutem jest szybkość, M-Gear pełniący rolę myśliwca-supporta, Bombardujący swoje cele B-Gear, oraz mój faworyt, A-Gear. Czemu faworyt? Ponieważ poza lataniem, może wylądować na ziemi, poruszać się po niej i z niej prowadzić ostrzał. Czołg i myśliwiec w jednym, czego chcieć więcej do życia? Po wybraniu mangopodobnego awatara, czas ochrzcić naszego mechanicznego orła/jastrzębia/jaskółkę/gołębia/cokolwiek i wyruszyć w przestworza. Oczywiście nie musimy być puszczani samopas- Gra posiada opcjonalny samouczek uczący podstawowych umiejętności pilotażu i całkiem solidne FAQ wbudowane w grę. Po skończeniu (lub przeskoczeniu), zostajemy przeniesieni do frakcji najemników- coś jak Rookie Island w Tibii, w której dowiadujemy się ogółu fabularnego. Akcja toczy się na planecie Phillion, o dominację nad którą walkę toczą dwie frakcje: Bygeniou City United (BCU), oraz Anti-Nationalism Influence United (ANI). Z punktu widzenia fabularnego frakcje różnią się ideałami o które walczą (BCU chce rządów jednej silnej rasy, ANI otwartości na wszystkie zamieszkujące Phillion), „szefostwem” (w sensie najważniejszym NPCem we frakcji, którego rola ogranicza się do dawania nam zadań), oraz paroma lokacjami. Po zdobyciu jedenastego poziomu musimy wybrać, do której z frakcji dołączymy. Co ciekawe, istnieje w grze również system prezydentów. O co chodzi? Po spełnieniu kilku warunków (między innymi poziom 60 i własna brygada- tutejszy odpowiednik gildii) może on startować w wyborach na prezydenta nacji. Jego głównym zadaniem jest prowadzenie nacji w eventach wymagających walki pomiędzy nacjami, jak np. Statek Matka. Trochę mało możliwości, ale umówmy się- ma to jakiś potencjał.

Nadlatuje fala
Nie powiem, że nie, każdym z Gearów lata się całkiem przyjemnie. Jednak już mniej przyjemnym staje się robienie misji. Z każdym poziomem otrzymujemy nową misję. Jeśli wypełniliśmy poprzednią, to w chwili jej ukończenia wyskakuje nam na pół ekranu ekran z NPCowym przywódcą i parę linijek tekstu oraz co mamy zrobić. A do czego sprowadzają się misje? Poleć tam i zabij x takich stworzeń. Ewentualnie zdobądź y przedmiotów z takich stworzeń. O ile z początku można to zrozumieć, o tyle pod koniec staje się to już frustrujące. Niby są jeszcze misje czasowe, misje wymagające interakcji z miastem (np. łączenie przedmiotów w jeden), lub zawierające w sobie kilka z tych punktów, to jednak szału nie ma. Jeśli chodzi o zdobywanie expa, to lepiej już latać po lokacjach i expić, gdyż doświadczenie leci całkiem przyjemnie. W sumie jedyne co nas pcha do robienia tych misji, to dodatkowe punkty statystyk, które możemy zainwestować w np. Atak, osłony bądź paliwo. Zapytacie, zaraz... Ale jak paliwo? Skąd? Ano właśnie, gra wprowadza coś takiego jak system paliwa. Im więcej punktów mamy zainwestowane w paliwo, tym więcej paliwa mieści się w naszym statku. Ciekawym jest też to, że jeśli przeładowanie naszego ekwipunku wynosi 70% lub więcej, wtedy myśliwiec spala paliwo dwa razy szybciej, zaś jeśli przekracza 90%- nie wystartuje w ogóle. Niby zachęca do częstszego opróżniania ekwipunku z niepotrzebnych rzeczy, jednak nowi gracze mogą przez przypadek wyrzucić całkiem cenne ulepszacze. Właśnie, coś, czego kiedyś nie było, a teraz w końcu jest- przepisy na ulepszanie. Kiedyś trzeba było robić wszystko z pomocą wikipedii gry, teraz wreszcie cały przepis na ulepszenie przedmiotu można poznać już w grze. Tym samym jedna z największych bolączek gry- nieintuicyjny crafting i ulepszanie ekwipunku- zostały poprawione. Natomiast poprawione nie zostało jedno istotne zagadnienie. Zastanówcie się, jak w innych grach MMORPG, czy w zwykłych erpegach, był rozwiązywany koncept rozwijania i zdobywania umiejętności? Chodziło się do nauczyciela i kupowało u niego, a nierzadko u niego tylko można było ją rozwijać. Tutaj... Kupujesz umiejętności w sklepie. Tak. KUPUJESZ. Nie zdobywasz u npctów, nie levelujesz ich przy expieniu. Kupujesz i same skille i ich poziomy. Jaki był problem dodać NPC „weteran [tu wstaw pożądany rodzaj geara]”, dodać punkty umiejętności przyznane za levelowanie i ich kosztem ulepszać i/lub odblokowywać nowe? Owszem, część umiejętności jest dostępna dla każdego z samolotów bojowych (jak np. wzmocnienie ognia), ale czy serio to był pretekst do tak bezsensownego rozwiązania tej sprawy?

Coś mi tu wycieka!
Grafika, mimo dekady na karku jest na poziomie co najmniej przyzwoitym. Jest całkiem sporo dostępnych lokacji (niektóre jedynie na czas określonego zadania), jednak nie są one robione na jedno kopyto. Widać różnorodność w budowie i rodzajach lokacji i to jest jak najbardziej na plus. Tak samo ciężko jest mi przyczepić się do udźwiękowienia gry, tak muzyki (nawet jeśli owa nie przypadnie do gustu, można ją zmienić na swoją- gra posiada jukebox), efektów, jak i speakerki.
Pozytywna jest też opcja wyczerpującej się amunicji, którą można uzupełnić po powrocie do bazy, jak i na lotnisku w danej lokacji (tak, sami lądujemy i nie, nie jest to skomplikowane- lecieć jak najniżej i jak najwolniej i wcisnąć C). Ciekawym jest też zabezpieczenie „F10”, o którym przyznam szczerze dowiedziałem się przypadkiem. Jak to działa? Otóż po włamaniu na konto i wejściu na naszą postać, zabezpieczenie F10 (aktywowane tym klawiszem, stąd nazwa) uniemożliwia wyrzucenie ekwipunku, handel, czy nawet wydawanie waluty premium (kredytów).

Lepsze jutro?
W uwagach napisałem, że wszystkie serwery będące pod opieką Gameforge zostaną zamknięte dwudziestego czwartego sierpnia. Z początku może się to wydawać, że to koniec istnienia tej gry. Otóż nie- Serwery zostaną otwarte, ale pod patronatem wydawców, czyli MasangSoft, mający do tej pory serwer w Korei(?). Serwery zaczną „od zera”, ale jest możliwość przerzutu kont istniejących na serwerach Gameforge do Masangowych, by w dniu premiery cieszyć się tym samym kontem. Jak to wpłynie na balans? Wszak przy grze pozostały głównie osoby, które wydały pokaźne sumy na ItemShop i jako-tako utrzymywały serwer przy życiu. Patrząc po reakcjach na oficjalnym forum na tą wiadomość, polskie community przyjęło tę wiadomość z radością (wreszcie uwolnienie od GF) i z dozą niepewności (skąd pewność czy nie będzie gorzej?). Cóż, miejmy nadzieję, że Masang podejmując próbę ratowania tytułu, wie na co się pisze i ma przygotowany taki plan, żeby nie odstraszyć tych, którzy pozostali przy grze, jak i ściągnąć nowych graczy i odbudować dawną potęgę gry. Około pięć lat temu w głównym mieście zarówno jednej jak i drugiej nacji ciężko było przebić się do centrum, dziś ciężko o jakikolwiek sklep. Sukcesem jest, gdy poziom zapełnienia serwera (widoczny przy wyborze serwera podczas logowania) wynosi 2/10 (lub jak kto woli- 20%). Co zawiniło? Polityka Gameforge, opierająca się na stopniowej ewolucji gry z Free-to-Play do Pay-to-Win? Zbyt mało znaczących update`ów, dodających więcej, niż wysokopoziomowa lokacja? Zbyt mała promocja? „Porachunki”, między świeżo dodanymi osobami w teamie moderującym a zwykłymi graczami? Zgaduję, że prawda leży gdzieś pośrodku. Jeszcze jedna śmiesznostka: Domyślnie mamy do wyboru cztery postacie- awatarów. W grze jest jeszcze dziesięć innych- pięć męskich i pięć żeńskich. Co z nimi, zapytacie? Otóż, cytując AR wiki: „mamy możliwość grać jedną z 10 darmowych postaci: 5 męskich oraz 5 żeńskich. Pozostałe 4 postaci są dostępne, gdy zaczniemy grę. Jednak do tego jest nam potrzebna Karta Zmiany Postaci, którą możemy zdobyć z ItemShop bądź wylosować z Mystery Machine w dolnej sekcji miasta”. Czyli, postacie są teoretycznie darmowe wszystkie (te 10 to zgaduję, że nikt z wikipedii się nie zainteresował tym, by zaktualizować liczbę) postacie. W praktyce dostępne są tylko cztery, za pozostałe dziesięć trzeba albo zapłacić albo liczyć na szczęście w loterii. No cóż, skoro za zmianę postaci Gameforge każe sobie płacić (i to całkiem niemało- nie uwzględniając promocji na kredyty, to ok. 25złotych. PRZELEWEM.), to raczej nie dziwnym jest fakt, że co mniej wciągnięci w grę jak i w wir płacenia za udogodnienia premium grzecznie podziękowali za ofertę gry.

Twarde lądowanie
Podsumowując, gra AirRivals jest dobrym przykładem tego, jak wydawca może spieprzyć potencjał dobrze zapowiadającej się gry MMO, mając jedynie „pa$ję” graczy przed oczami. Gra zdecydowanie potrzebuje resetu, wyrobienia sobie marki od nowa i taką szansę może dać postawienie od nowa serwerów przez wydawców i podziękowanie za współpracę Gameforge. Jeśli Masang dobrze to rozegra, mogą ogromnie zyskać wizerunkowo. Zwłaszcza, że w dobie GuildWarsów, World of Warcraftów czy innych Metinów każda gra wychodząca poza ramy „FANTASTYCZNEGO MMOG W ŚREDNIOWIECZNYM [tu wstaw nazwę kontynentu/krainy geograficznej]” i mogąca powalczyć w danej niszy o pozycję, jest na wagę złota. A takim tytułem niewątpliwie jest AirRivals.

Plusy:
-Zapowiadany restart gry może spowodować jej odżycie
-Darmowa
-Poprawiony system craftingu
-Jukebox
-Audio
-Grafika
-Satysfakcjonujący gameplay
-Czuć różnicę pomiędzy modelami broni jak i samych myśliwców
-Samouczek i FAQ
-Gra ma potencjał
-Zabezpieczenie F10

Minusy:
-Gameforge mocno zszargał opinię gry
-Idiotyczny system rozwoju umiejętności
-Pay-2-win (zobaczymy jak to będzie po 24.08)
-Serwer jest praktycznie pusty (jak wyżej)
-GameGuard lubi się gryźć z antywirusami
-Można by trochę urozmaicić grę pod kątem misji
-Pół ekranu zawalone od komunikatów podczas awansowania na wyższy poziom

Ocena: 
7/10

Czy nadal warto zagrać?:
POCZEKAJMY JESZCZE CHWILĘ. Niby można do dnia 23.08 na stronie zgłosić chęć przeniesienia konta z serwera GameForge na serwer MasangSoftu, ale czy dacie radę zdobyć na tyle mocny gear, by chcieć go przenieść? Zwłaszcza, że istnieje ryzyko, iż w razie problemów do czasu przenosin mogą być problemy z dogadaniem się z supportem.

screeny gry z sieci:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz