piątek, 13 maja 2016

#15 Taxi Madness USA a.k.a. Extreme Taxi USA- Czy nadal warto zagrać?

Data wydania: 28.02.2003
Wydawca: Play publishing(?)/Selectsoft
Producent: Contendo(?)
Dostępność: Brak danych
Rodzaj gry: Samochodówka/Arcade
Multiplayer: Nie
Polska wersja językowa: Nie

Taxi Madness USA- gra, na której temat internet milczy. Ale właśnie- Milczy ze wstydu, czy milczy, gdyż grze się po prostu nie powiodło i utonęła wśród innych tytułów?


Taryfa wolna?
Warto spojrzeć na splash screen w menu głównym. Poza taksówką, można zauważyć radiowozy policyjne. Wożenie klientów pod presją nie tylko czasu, ale i stróżów prawa, siedzących cały czas na ogonie? Czy to nie byłoby świetne? Nooo... Twórcy o tym nie pomyśleli, zatem jedyne co się zgadza, to ta taxówka. No ok, nowa gra. Mamy do wyboru 4 pojazdy: Prowadzone przez arab... ee, znaczy, rodowitego amerykanina ciemnoniebieskie cabrio, prawdopodobnie bez górnej granicy prędkości, żółty i cholernie wywrotny a`la muscle car z kobietą o podobnym kolorze włosów, oraz dwa w miare sensowne pojazdy- Czerwone cabrio i żółty mercenary-c (ot, typowa taxa). No dobra, gramy. Przy ładowaniu otrzymujemy screeny z gry oraz ile kasy musimy minimalnie uzbierać i w jakim czasie, a nad nimi a`la briefing tłumaczący co się dzieje. W skrócie- wylali nas z roboty, ale jutro są jakieś tam zawody o króla miasta taxi, więc trzeba wozić i się starać wyrobić sobie markę. I jeszcze tej samej nocy trafiamy na inne dzielnice i mamy innych szefów, powiązanych z poprzednimi. Aha. Wywalili mnie z pracy, więc dalej pracuję w tym fachu, ale na czarno, lecz po jakimś czasie zaczynam pracować u kogo innego, w ciągu jednej nocy kilkukrotnie zmieniając pracodawcę. No naprawdę, fabuła godna Sapkowskiego.

Jou, lec gou!
Dobra, wchodzimy do gry. I co? I stado grafików płakało. Samochody i budynki wyglądają jak ciosane w kamieniu, grafika ludzi (nie pomijając taxówkarzy (swoją drogą najgorsze modele w grze), to modeli postaci jest... 8. Na całą grę), woła o pomstę do nieba. Chociaż oni są w miare dobrze zanimowani. Czego nie można powiedzieć o samochodach, o których nigdy nie wiesz kiedy będą skręcać. I nie, nie obchodzi ich z którego pasa gdzie się skręca- zawsze skręcą wprost na Ciebie. No i na niektórych ulicach panuje angielski model jazdy, więc też trzeba uważać. Oczywiście, gra oferuje również symulator łodzi podwodnej, możemy zjechać na dno rzeki i śmiało popierdzielać 160km/h+. Fizyka w grze wyjechała (taksówką, hehe) na urlop- przy prędkości 60km/h uderzenie w drzewko zamienia je w latający obiekt śmierci, powodujący apokalipsę, zniszczenie, rozdupcz i pożogę. Taki artefakt ostatecznej zagłady. No i fakt, że korona drzew czasem zdaje się ignorować siłę grawitacji i zawiesza się nad ziemią. Tak samo ruszenie pojazdem przed betonowym słupem grubości przeciętnego amerykanina, powoduje sprowadzenie go na ziemię. Ot, normalka, ja też tak robię renówką po mieście. Że nie wspomnę o bugowaniu się na krawężnikach i bramach. No dobra, może pora trochę ludzi powozić. Nad głową potencjalnego klienta jest dolar. Zielony dolar oznacza krótki kurs i mniej pieniędzy. Im dłuższy kurs i więcej klient jest skłonny zapłacić, tym bardziej jego dolar zmienia kolor w stronę czerwonego. Voice-acting... Coś czuję, że był na podstawie:
-ej, widzisz tą laskę?
-no widze
-jak wypadnie orzeł to bierzemy ją do voice-actingu, ok?
-dobra, lol.
Część kwestii jest niezrozumiałych, część ma po prostu irytującą manierę głosu, co średnio pozwala na „czilałt”, jeśli czwarty raz z rzędu wieziemy piskliwą kobietę(?) ubraną w... worek na ziemniaki(??). Klienci czasem są skłonni dać napiwki jeśli zrobimy coś szalonego. W tej grze „coś szalonego”, znaczy albo rozpierdzielić się na zakręcie i wylądować na dachu/boku (z czego da się wyjść, niekiedy robiąc salto), albo po prostu wyskoczyć w powietrze. Jednak trzeba uważać, bo każde uszkodzenie pojazdu wpływa na komfort pasażera, który w końcu się zirytuje i wysiądzie, nie płacąc nam nic. Oczywiście, ludzie na chodniku są półmaterialni, przez co mogą przechodzić przez naszą taksówkę oraz my im nie możemy nic zrobić. Logiczne. Na plus grze można przyznać to, że dostępne tereny są całkiem spore.

Ten kurs wyniesie...
Gry nie ukończyłem. Utknąłem na jednym z ostatnich etapów, gdzie śruba z poziomem trudności jest tak dokręcona, że tego nie da się przejść. Jednak te 19 poziomów które ukończyłem (a jest ich 21 o ile wiem) Zajęłyby jakieś 3 godziny z minutami.
Podsumowując, gra Taxi Madness USA jest doznaniem porównywalnym do uderzenia deską w głowę. Nieoheblowaną. Owiniętą w drut kolczasty. Czyli takie średnie. Nie polecam.

Plusy:
-Miejscami muzyka
-Kiepsko zagospodarowana nisza
-Całkiem przyzwoity kawałek terenu, udostępniany partiami

Minusy:
-Fizyka nie istnieje
-Sztuczna inteligencja innych uczestników ruchu
-Grafika
-Voice-acting
-Uboga ilość modeli tak pojazdów jak i pieszych
-Krótka
-Prawdopodobnie nie da się skończyć (zabrakło mi melisy)
-Zmarnowany potencjał
-Dziwny model jazdy

Ocena:
3/10

Czy nadal warto zagrać? 
NIE. Gra jest po prostu zła. Nawet jeśli miała być taką grą z gatunku „tak zła, że aż dobra”, to to nie wyszło. Nie przyciąga do siebie, nie ma tego „czegoś”, nie powoduje syndromu „jeszcze jednej tury”, tylko „jeszcze jednej herbaty z melisą”.


 screeny z sieci:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz