Data
wydania: 25.03.2003 (świat),
30.04.2003 (Polska)
Wydawca:
Novalogic (świat), Cenega (Polska)
Producent: Novalogic
Dostępność:
Strona
producenta (14.99$), Steam (14.99€) Rodzaj gry: FPS
Polska wersja językowa: Tak
Multiplayer: Tak
Delta Force- egranizacja serialu amerykańskiego, który z kolei był swego rodzaju reklamą faktycznie istniejącej jednostki specjalnej utworzonej w 1977 roku w Stanach Zjednoczonych. Jak wypada część stworzona w 2003 roku?
„Ta pięćdziesiątka to do ozdoby?”
Nie
ma tu żadnej wstawki filmowej, czy intra mówiącego, kim jesteś i
czemu tu jesteś. Kampania odbywająca się w roku `93 w Somalii,
oparta na faktycznych wydarzeniach operacji „Restore Hope” oraz
„Task Force Ranger”, jest podzielona na misje, która jest
konkretnie opisana- co, gdzie, kiedy, dlaczego. Solidna odprawa, na
której jeszcze raz i jeszcze bardziej szczegółowo opisano misję
również daje radę. W międzyczasie mamy informację ile
maksymalnie możemy wykonać zapisów na misję (co wymusza rozsądne
i ostrożne granie zamiast sejwowania co kilka kroków) oraz wybór
broni podstawowej, dodatkowej i dodatków. Gra ma bardzo dobrą jak
na te czasy grafikę, dobre audio i świetny dubbing, zaś całkiem
intensywna akcja serwowana jest już od początku gry.
Jest tu całkiem pokaźny arsenał, wiernie odzwierciedlający ówczesne „zabawki” militariów amerykańskich, jak odmiany MP5, M16, Snajperka G21 czy też pistolet Colt. Warto dodać, że niektóre bronie mają dodatkowo podczepiony granatnik, co daje kolejną możliwość pacyfikowania wrogów. Oczywiście z automatu dostajemy w każdej misji wyposażenie taktyczne, czyli noktowizor, lornetka oraz po pięć granatów dymnych, oślepiających i odłamkowych, które również dają więcej możliwości przy czyszczeniu pomieszczeń, tak jak i możliwość wydawania rozkazów podwładnym i to całkiem przyzwoita ilość. Z kim walczymy? Z plemieniem Habr Gedir, terroryzującym Somalię (dodatek Team Sabre dodaje dodatkowe dwie kampanie, jedną w Kolumbii, gdzie uganiamy się za słynnym Pablo Escobarem, a drugą w Iraku, odnoszącą się do wydarzeń w 2003 roku).
Komplikacje podczas misji
Niestety,
sztuczna inteligencja kuleje. Kilkukrotnie zdarzyło się, że moi
towarzysze utknęli na piętrze wyżej i nijak nie chcieli „po
dobroci” zejść po schodach za mną, czy też to, że nie
potrafili obrócić się do przeciwnika stojącego kilka kroków od
nich (żeby było śmieszniej, przeciwnik ich widział i również
nie reagował). Celność wrogów również nie powala- miałem kilka
sytuacji, w których byłem w stanie dobiec te kilka (naście) kroków
do przeciwnika i zneutralizować go nożem, podczas gdy nie
otrzymałem ani jednej kuli. Całkiem przyjemnie się strzela ze
snajperki... O ile się stoi nieruchomo, albowiem gdy przycelowujemy
i wykonamy jakikolwiek krok wracamy do strzelania „z biodra”.
Taki zabieg jest frustrujący i utrudnia oddanie szybkiego i celnego
strzału (słaba celność wrogów nie dotyczy stacjonarnych kaemów).
Podsumowując, gra Delta Force: Black Hawk Down (u nas zwana jako Delta Force: Helikopter w Ogniu), robi naprawdę świetną robotę. Jak najbardziej można wybaczyć mu drobne mankamenty, gdyż sama rozgrywka daje całkiem dużo frajdy i mimo wszystko nie ma tendencji do wybaczania błędów, ponieważ nasz przyjemniaczek nie ma zbyt dużej odporności na kule (zapomnijcie o regeneracji- znalezienie apteczki można kwalifikować do rangi święta).
Plusy:
-Większe
nastawienie na rozwagę i taktyczność rozgrywki
-Ograniczenie zapisów uniemożliwia „lecenie na pałę”
-Ograniczenie zapisów uniemożliwia „lecenie na pałę”
-Oparcie
o autentyczne wydarzenia
-Świetnie
wykonany dubbing
-Grafika
-Audio
-Różnorodność
zadań i broni
-Sztuczna
inteligencja
-Problemy
ze snajperką
-Pasek
wyświetlający aktualny cel często jest słabo widoczny
Czy nadal warto zagrać?JASNE ŻE TAK. Gra sprzed ery „Call of Battlefield”, która nadal daje radę i wciąż potrafi dać dużo satysfakcji.
screeny z sieci:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz